filewicz-przydrozny-krzyz

Po szorstkich kamieniach

 

Podziękowania Marii Jolancie i Antoniemu Otapowicz za pomoc w wydaniu tomiku.


Wraz z polnymi kwiatkami
Figlarnymi motylami
Wyłowioną muszelką z nieba
Namalowaną kolorową na niebie tęczą
Wraz z cichym marzeniem

Dedykuję ten tomik
pani dyrektor Ewie Bonarskiej

Autor ks. Jan Filewicz


– 7 –

Kilka zdań o nowej książce poetyckiej ks. Jana

Z magmy słów, z zasłyszanych wersów, ze snów łagodzonych dobrym słowem, z modlitwy nieustannej, z codziennych zdziwień i zapatrzeń, z nocnego nieba z rozsianymi gwiazdami rodzi się twórczy sen księdza Jana. A wraz z nim rodzą się wiersze, z najpiękniejszym, bo z serca dobytym, przesłaniem, tworząc rozsłonecznioną przestrzeń. I tak zostaje poszerzona przez wiersz ludzka dobroć. To jedno z najważniejszych przesłań, któremu może służyć talent poety. Nowy tom wierszy ks. Jana Filewicza, oszczędny w słowach, pełen czułości i zamyśleń pozwala domniemywać, iż dla ujawnianej wrażliwości twórczej nastał najpełniejszy czas pozwalający zespolić modlitwę ze światem. Odnaleźć w nim piękno i dobro.

Chciałbym życzyć, aby kolejne wersy poetyckie w świecie rozgardiaszu i braku szacunku dla słowa, odnajdywały pogubione desygnaty, prowadząc ku dniom, które choć są jeszcze nieznaną przyszłością, nie tracąc Nadziei.

Jan Leończuk


– 8 –

Czym byłby świat…?
O ostatnich wierszach
księdza Jana Filewicza
czym byłby świat
gdyby nie napełniała go
nieustanna krzątanina poety
wśród ptaków i kamieni
(Z. Herbert Przypowieść)
Czym byłby świat, chciałoby się zapytać, gdyby nie napełniała go poe-
zja księdza Jana Filewicza?
Oto bowiem mamy kolejny tomik. Znowu czytamy zatrzymane sło-
wem myśli, uczucia, doznania. Znowu „ja” liryczne, wyłaniające się ze
strof często lakonicznych, miniaturowych tekstów, prosi nas, byśmy za-
trzymali się na chwilę w zawrotnym tempie egzystencji. Znowu każe nam
niejako, patrząc na to, co zewnętrzne, odkryć w sobie i świecie tę drugą
– duchową stronę bytu:
Tulę się
do poduszki
budzik dzwoni
Dziękuję
za noc która
moje słabości
wzięła do nieba
Bym znów mógł
iść do ludzi
i rozdawać miłość
Budzik odzywa się w domu każdego z nas.
Czy jednak budzimy się po to, by rozdawać
miłość? A może, zgodnie ze wskazówką
poety, warto by miłością się dzielić?
Może trzeba ją w sobie wykrzesać?


– 9 –

Może warto sprawdzić, czy potrafimy
kochać bliźnich bezinteresownie?
„ Ja” liryczne w poezji księdza Jana chce
się cieszyć życiem, bo wie, że Bóg się uśmie-
cha, uśmiechać się też powinien człowiek:
Uśmiechnij się
nawet wtedy
kiedy jest źle
Ksiądz – poeta sugeruje nam bowiem poprzez swoje teksty, by nie pod-
dawać się słabościom. On, który tak dobrze zna radość płynącą z obcowa-
nia z Bogiem, chce nam powiedzieć, że poprzez wiarę i modlitwę jesteśmy
w stanie osiągnąć ową wewnętrzną harmonię, ową radość. Człowiek wy-
łaniający się z kart wierszy ma szczęście w sercu – tylko bowiem wówczas
będzie mógł się nim pochwalić przed Bogiem. Życie w wierszach księdza
Jana jest też cichym czytaniem Bożego świata. Doskonałość tej metafory
pozwala skonstatować, iż żyć to pokornie wypełniać Boże wskazówki, to
skromnie, aczkolwiek z wiarą nieść dobro i miłość, radość i nadzieję – być,
jak pisze poeta, ciepłem rozgrzewającym ludzkie serca.
Radość i dziękczynność współistnieje w nowych wierszach z nostal-
gią. Jest bowiem w człowieku jakaś tęsknota za obecnością matki, świa-
tem dzieciństwa, za tym co minione…. Jest też świadomość upływającego
czasu i jest bezradność wobec tego, co nieuniknione. Ksiądz Jan, dając
wyraz nostalgii, stara się pokonać ją dziękczynnością:
Dobry Boże chcę zaśpiewać
z uśmiechem
piosenkę dziękczynną
Jeśli można zatrzymać czas ksiądz – poeta zatrzymuje go modlitwą, bo
to ona inspiruje go do rozdawania dobra i uśmiechów serdecznych.
Podobnie jak w tomikach poprzednich mamy i tu opisy piękna świata.
Spotkamy więc ptasi koncert, zapach kwiatów, targane wiatrem drzewa,
strumyk i gwiazdy. Poetycka wrażliwość przybliża nam
owo codzienne piękno natury, które tak często
gdzieś umyka. Czy nie bywa tak, mówi poeta,
że ludzie gubią owo piękno świata, bo są
zapatrzeni w siebie?


– 10 –

Nie da się nie dostrzec w najnowszym to-
miku reminiscencji podróżniczych, a więc
znajdziemy zapis Mszy świętej odprawia-
nej na Górze Synaj, zapach Morza Czerwo-
nego, czy Jezioro Studzieniczne. Podróże to
jednak nie tylko odkrywanie piękna świata, ale też
dobroci Wszechmogącego Boga.
Czym byłby więc świat, gdyby ksiądz – poeta z Grabówki nie zatrzymał
dla nas jego uroków i sensów w słowach swoich wierszy? Świat bez wier-
szy księdza Jana z pewnością byłby światem smutnym, ubogim, nieszczę-
śliwym – światem bez uśmiechu, dobra, wrażliwości i ciepła ludzkich serc.
Maria Bartnicka


– 11 –

Pozwól Panie
usłyszeć głos Twój
niech zapiszę
w moim sercu
niech wyśpiewam chwałę
Tobie Panie
Natchnij mnie Duchem Świętym
abym mógł wyśpiewać
miłość do Boga i ludzi
Duchu Święty zawsze
bądź ze mną
nie opuszczaj mnie


– 12 –

Człowieku idący
życiową drogą
i po szorstkich kamieniach
pozostawiasz ślady
różnokolorowe
drogowskazy wskazują
gdzie jest kariera,
sława i pieniądze
A czas goni
może my się pogubimy
w drodze
Pieniądze, kariera
gdzieś zostały
A czas biegnie szybko
tylko ptak usiadł
tajemniczo trzepoce skrzydłami


– 13 –

Zbieram od życia
wymówki
na które nie potrafię
dać odpowiedzi
Gubię się w moich
marzeniach
tylko pajęczyna
oplata moją codzienność
Siadam wtedy
i myślę
jak dosięgnąć gwiazd
jak latać z ptakami
jak znaleźć szczęście
dla nieszczęśliwych


– 14 –

Jest ciepło,
roztopiony śnieg
w kałużach
pisze wiersze
Patrzę w oczy nocy
z tęsknotą
aby było
więcej radości
wśród ludzi i z ludźmi


– 15 –

Patrzę
na ośnieżony las
jakiś ptak
coś powiedział
jakby
pomagał nadziwić się
lasem
inny zaczął
jakąś zimową piosenkę
i zając w podskokach
jakby się weselił
drzewa zdają się utulone
białą kołdrą dziękują
za uśmiech
Dziękuję Bogu
za piękno


– 16 –

Patrzę jak
słońce skapuje
w topniejący śnieg
i serce się raduje
Dzięki Ci Panie
że jesteś tak wspaniały.


– 17 –

Tulę się
do poduszki
budzik dzwoni
czas wstawać
Dziękuję Panie
za noc która
moje słabości
wzięła do nieba
Bym znowu mógł
iść do ludzi
i rozdawać miłość
Duchu Święty
natchnij mnie
bym mógł rozdawać
miłość


– 18 –

Słoneczko wędrujące
po niebie
dla każdego jest
takie same
mój grób
mój cień
mój dzień
moje życie
Daj Panie Boże
z Tobą iść
przez życie

– 19 –

Pragnąłbym Panie
latać
z ptakami
i mrugać nocą
z gwiazdkami
cieszyć się
z cudownymi kwiatami
słońcem ogrzać
tak wiele
Panie chciałbym


– 20 –

Chmury jeszcze senne
las się
budzi ze snu
Na szybie czas
maluje łzę
a wiatr delikatnie
muska gałęzie drzew
Tylko myśl moja ciągle
biegnie naprzód
A Ty Panie Boże
tylko uśmiechasz się


– 21 –

Chcę pisać
do Ciebie
Boże nasz
Chcę pisać
ciepłym
atramentem
kreśląc mój uśmiech
Czy to wystarczy?
Słowa niech będą
pełne nadziei
i wielobarwną tęczą
Do koperty mojego życia
włożę promień słońca
i dużo kolorowych
ptaków
Serce moje
niech będzie
najważniejsze


– 22 –

Nie zatrzymuj szczęścia
rękoma
Mam szczęście
w sercu
i chłonę
wszystko co mnie
otacza
by pochwalić się
tym wszystkim
przed Bogiem


– 23 –

Jeszcze słońce
ma zaspane oczy
wiatr budzi
wszystkich
samochody gdzieś pędzą
z ludźmi
Ptaki coś mówią do nieba
obserwuję wszystkich
i z modlitwą na moich
ustach
idę do konfesjonału
spotkać się z
Chrystusem Przebaczającym


– 24 –

Srebrny księżyc
w otoczeniu gwiazd
jak król pojawia się na firmamencie
Wszystko chyli się z szacunkiem
przed nim
Tylko miłość rozochocona
szuka partnera do tańca
a księżyc podglada
uśmiechając się
z zachwytu


– 25 –

Uśmiechnij się
nawet wtedy
kiedy ból cię dotyka
Uśmiechnij się
do siebie
Uśmiechnij się
kiedy chce się płakać
a uśmiech będzie rosą
na wiosenne kwiaty


– 26 –

Dobieram słowa
z nadzieją i radością
zabarwione błękitem
i lekkim wiaterkiem
Wtedy okruchy szczęścia
zapalone
jak świeczki
oczarowują


– 27 –

Po śniadaniu
popijam kawę
i patrzę jak za oknem
igra wiatr
Kalendarz zmienia
w nas daty
rozpoczyna się kolejny
mozolny dzień
Oczekuje noc
na ciche
czytanie Bożego światła


– 28 –

Jest zima
a coraz cieplejsze świeci słońce
Ptaki
zaczynają fruwać
gdy posyłam w ich stronę
nadzieję


– 29 –

Za oknem
migają samochody
tylko myśli
gdzieś uciekają
i wtedy chwila
należy do mnie
Chciałbym być
ciepłem ogrzewającym
ludzkie serca
pocieszycielem
smutnych
dzieckiem
rozweselającym


– 30 –

Czas nie liczy minut
ani godzin
nie liczy dni
tygodni miesięcy
lat
nie liczy niczego
Uśmiecham się
gdy czuję jak wiatr
porusza żagle moich
marzeń
I moją łódź niesie
w ramiona Boga


– 31 –

Skrzynia
ze skarbem
jest w moim sercu
są tam moje myśli
słowa
łzy żalu
i łzy radości
ponadto wspomnienia
i marzenia
z tęsknotą
włącznie


– 32 –

Zmienia się
wszystko
pogubieni ludzie
marzenia spełnione
Boże dziękuję…


– 33 –

Noc
maluje marzenia
wśród drzew
w lesie
Alejką parkową zmierzam
do teatru życia
Płynie
zaczarowana melodia
Dusza
płonie i zbiera
pogubione płatki kwiatów
Patrzę w niebo…
Gdzieś jest
ta jedna jedyna
gwiazdka
mojego szczęścia


– 34 –

Wiatr
deszcz
coraz cieplej
Wiatr przewraca
Partyturę
dźwięków
obrus
na parapecie
udaje pianino
z którego
wydobywają się
zaczarowane melodie
a ciepłe dni
usposabiają do tańca


– 35 –

Smutek mój
odbija się w kałużach
Myśli nie zrealizowane
nakazują mi
aby się im pokłonić
Wiatr całuje
a słońce
uśmiecha się
aby oddalić smutek


– 36 –

Piszę
do Ciebie Boże
o tym jak pachnie
las zimą
Na jesiennej pajęczynie
ślę do Ciebie Boże
moje myśli nie poukładane
List jest z jedną gwiazdką
I o tym że kocham
Ciebie Boże


– 37 –

Krzyż daje
zawsze początek
nieznanej drogi
Krzyż jest
nadzieją na dobre jutro
Klamrą łączącą
niebo z ziemią


– 38 –

Kiedy czytam
Pismo Święte
zapach słów
jest jak zapach kwiatów
na wiosnę
płynie we mnie i za mną
Moje serce nie wie
jak za to piękno
podziękować
Tylko śpiewam
Tobie Boże


– 39 –

Jeszcze wtapiamy się
w Twoje ramiona
a moja dusza
i serce kroczą
ku zwyczajności
Idę z Chrystusem
od którego
otrzymałem wszystko


– 40 –

Trudna to wiara
że będzie lepiej
choć ptaki już wierzą
i dlatego śpiewają
hymn dziękczynny
Śpiewam
aby moje serce
zapaliło się
na lepsze jutro
abym mógł oglądać
świat w kolorach


– 41 –

Jezu
tak jak nauczałeś
przytulam się
do Ciebie
Uciekam od smutku
pod opiekę
Twoich słów
Wzdłuż drogi
sterczą zamyślone kamienie


– 42 –

Deszczyk
na perkusji przygrywa
a wiatr
śpiewa w koronach drzew
Mgła
cicho przykrywa połacie pól


– 43 –

Ustawiam
drabinę sięgającą nieba
Aby po niej
Wdrapać się do nieba
Pragnę
jak najwięcej ludzi
zechciało po niej się wspinać


– 44 –

Czas biegnie
przed nami
jak przyjaciel
który nigdy nas
nie opuści
A potem czas przystanął
patrząc na moje
niedawne bazgroły


– 45 –

Zapatrzyłem się
w oczy Twoje Maryjo
przepełnione dobrocią
świecące pięknością
mające łzy
i macierzyństwo
bo takie są oczy matki


– 46 –

W mojej głowie
kłębią się myśli
jak barwy jesieni
Po drogach i bezdrożach
polskich
snuje się
samotnie tęsknota
Deszcz gra jak szalony
próbując
mnie rozweselić
Tylko pod powiewem chłodu
wszystko
tężeje


– 47 –

Moje marzenia i tęsknoty
wplatane w wianek
z moich łez
w cichości zbieranych
wkładam na głowę
Tej która łzy przemienia
w najpiękniejsze perły
Czuję się jak motyl
wśród kwiecia


– 48 –

Radość
od niechcenia
kiedy patrzę na zegar
który liczy moje
westchnienia
Wyczekuję zdążającej
do mnie radości
Wypatruję
zagubionego szczęścia
Modlitwą chcę otworzyć
serce z tęsknotą


– 49 –

Błękit nieba
delikatnym powiewem wiatru
ucisza skołatane myśli
Żagle na jeziorze
sfrunęły na ziemię
jak białe motyle
A ja wsłuchuję się
w ciszę tej krainy
Jestem
jak w wolności
szybujący ptak


– 50 –

Wiatr
przy ognisku
śpiewa jesienną pieśń
a myśli rozpływają się
w sercu
Deszcz poranny otworzył
oczy
kropelkami rosy
Przechadza się wiatr


– 51 –

Zima jeszcze pisze
radosne listy
i wkłada je do przepięknej
białej koperty
Wysyła je do dzieci
niosąc radość


– 52 –

Zielony szalik
nadziei
i szare chmury
zasłoniły słońce
Mgła jak jakaś
tajemnicza kurtyna
zasłania widok
tylko wróbelek
patrzy zagadkowo
ludzie
się gdzieś spieszą
Szare ulice
zdają się mówić:
„zwolnij”
I tak czas zabrał
nam kolejną kartkę
z kalendarza


– 53 –

Malowana tęcza
jak znak zwyciężonej
burzy
że teraz jestem…


– 54 –

Świat chyli
czoło przed Panem
a serce śpiewa do gwiazd
i myśl wspina się do nieba
Stopy które zdobywały
pola, lasy, góry, jeziora
dodają sił
do mówienia i słuchania


– 55 –

Wszystkie niespełnione
marzenia
odchodzą
wraz z zachodem słońca
Tylko zima poważna
mrozem spaceruje
chcąc wejść do
mojego pokoju
A ja sercem mówię
na niebie wieszając tajemnice
w oczekiwaniu wiosny


– 56 –

Jak mogę oglądać
lot poprzez dobre
słowo
Jak mogę unieść
marzenia
które nie odsłoniły
swojej twarzy
Będę widział
jak stać się
lepszym


– 57 –

Panie Boże
każdego ranka piszę
do Ciebie list
Tak wiele spraw
do załatwienia
Anioł na pewno
zaniesie je
do Ciebie Panie
a ja nie znam
ostatecznego rezultatu
Ale Matka - Maryja
tam jest Ona zna
finał


– 58 –

Śmieje się z nas
fortuna dając
nam szczęście i pieniądze…


– 59 –

W klatce
z własnymi myślami
wiatr rozwiewa
myśli
Niebo zdaje się otwierać
przede mną
kiedy wychodzę z klatki
rozpoznając
wolność gołębia
Tęczę oznajmia
radości z niebem


– 60 –

Piórem serca
piszę moje życie…


– 61 –

Śniegiem zasypane
ścieżki
leśne
polany
zasypane oczarowaniem
tylko tory nieużywane
po których pędzi
bezszelestnie
pociąg czasu
A wieczorem światła uliczne
zatrzymują na chwilkę
patrząc że ktoś kradnie
czas
A życie
pędzi,
pędzi
pędzi


– 62 –

Tęsknota błądzi
za pieczonymi
ziemniakami
z ogniska
za szeptem opadających
liści
za odlatującymi bocianami
za barwnymi motylami
za majem
ukwieconym i rozśpiewanym
Za oknem zima
zrywa kartki kalendarza
i wiatr podpowiada
że będzie wiosna


– 63 –

Ptaku powietrzny
który
nad światem latasz
jesteś wolny
Na własną miarę
kreślisz na niebie
listy do wiatru
który chowa się
w krzakach bzu
Słońce
kwiaty
gwiazdy
i księżyc
Budzisz codzienność
iskro zdolna zapalić wszystko
Spraw by marzenia
ziściły się


– 64 –

Czajnik
gwiżdże zapowiadając
dobrą herbatę
Gospodyni z uśmiechem się wita
a w sercu różnokolorowe
kwiaty pachną
Na stole
jedzenie przyprawione
płatkami nadziei
śpiewem ptaków
i dobrym słowem księdza Andrzeja
Przystawką będzie
dobry uśmiech
Niech Uśmiechnięty Bóg
błogosławi


– 65 –

Do okien
zapuka późny wieczór
Panu powiem
ile uczyniłem dobra
a za złe przeproszę
Z marzeniami
wtulam się i płynę
w słodki sen
aby jutro
podziękować za noc
i prosić Pana
by błogosławił


– 66 –

Nieznany los
gra na ludzkim
szczęściu
kartami naznaczonymi
zna wyniki
nasza nadzieja
kiedy przegrywa
Może do nadziei
dołączyć miłość?


– 67 –

Najmniejsze
nawet chwile szczęścia
razem z wszechobecną miłością
przynoszą radość
Dobry Boże chcę zaśpiewać
z uśmiechem
pięśń dziękczynną


– 68 –

Mój losie
na srebrnych strunach
dnia
grasz przecudne melodie
kawałki wczorajszego szczęścia
składane z nadzieją
Mój Aniele
rozpal słoneczko nade mną
Między marzeniami
Pozwól
abym był szczęśliwy
w rozdawaniu piękna i dobroci


– 69 –

Wśród ośnieżonych gałązek
błąka się moja myśl
a czyjeś marzenia
wśród mrozu i śniegu
idą naprzeciw
szukając we mnie
nadziei na spełnienie
Czas jest nieubłagany
tylko ptak patrzy
na padający śnieg…


– 70 –

Milczę kiedy patrzę
w oczy zimowej Madonny
mocny jestem - powtarzam
- o moją duszę!
W głowie mam
pokaleczone myśli
łzy cisną się same
chociaż są zakryte
płatkami śniegu
Nie wiem jak mówić
ale chcę zatrzymać czas
modlitwy


– 71 –

Uśmiech maluje
w sercu i na niebie
wielobarwną polanę
do której zmierzamy
po kolory polnych kwiatów
ptaków i motyli


– 72 –

Wieczorne chwile
zostają wciągnięte
w noc
kiedy pragnę snu
i kołaczą się jeszcze
marzenia
Na ulicy zamarło życie
tylko jeszcze budzą się
moje tęsknoty


– 73 –

Gdy widzę
smutek
który maluje na
policzkach bruzdy
a gwiazdy na niebie
tylko patrzą
a deszcz ze śniegiem
ukradkiem zbiera
łzy
Noc wszystko
chowa we śnie
kiedy w każdej
łzie odszukuję modlitwę
aby już smutku
nie było


– 74 –

Budzi się
dzień
więc mówię:
Panie Boże dziękuję
za piękny sen
i noc
i proszę
o łaskawy dzień
aby ludziom
dać dobroć Twoją

– 75 –

Bóg jest Miłością
dłutem wyryto
w moim sercu


– 76 –

Wszystko co jest
dobre i piękne
zbieram
jak dobre słowa
piękne uśmiechy
radości
w śpiewie ptaków
Łechtanie wiatru
i granie lasu
i pól
oraz opowieści
jeziora
I temu cicho szepczę
u schyłku dnia:
Boże za to Ci
dziękuję…

– 77 –

Czas się
Zatrzymać
czekałem na Ciebie
Słowa Twoje
prawdziwe
dłonie ciepłe
i uśmiech serdeczny
Czas uśmiecha się
I przyśpiesza


– 78 –

Dźwięki fortepianu
i słowa poety
są nieodłączne…
(zasłyszane)


– 79 –

Człowiek zdaje się
być zapomniany
czeka na kogoś
na telefon
na listopad
Ktoś gra smutną
melodię na
skrzypcach
Przychodzi wreszcie
ktoś
na kogo czekałeś
aby porozmawiać
patrząc w oczy


– 80 –

Wyciągnięte dłonie
są otwarte
i serdeczne
idące
z pomocą
Panie jak mam…


– 81 –

Dzień mija
noc skrada się
sen tęskni
A dzień zwyczajny
okradł mnie
z pięknych słów
i wspaniałych
marzeń i myśli
Nie zdążyłem dostrzec
wszystkiego
co mi Bóg darował


– 82 –

Nadzieja
razem z poranną kawą
tacą ciastek
Czas jakby się zatrzymał
„W spokoju i ciszy
dusza Boga słyszy”
Serce znów jest
spokojne
a w pięknych
słowach rozkwitają
kwiaty


– 83 –

Moja ukochana
nadziejo
jesteś jak majowe
słoneczko
uśmiechające się
do kochanych
serc
Moja nadziejo
idziesz zawsze ze mną
z gwiazdami
tańczysz
To ty sprawiasz nadziejo
że jest
jak jest


– 84 –

Wspomnienia
ze starego pamiętnika
budują sobie domek
z kart
Naraz wiatr
rozsypał karty
a nadzieja pozostała


– 85 –

Słoneczny
promieniu
bądź uwielbiony!
Błękicie nieba
bądź uwielbiony
Moja ziemio
bądź uwielbiona
za to że mogę
po niej
chodzić
Moja drogo
bądź uwielbiona
za to że prowadzisz
zawsze do celu


– 86 –

Marzenia moje
są szybsze od zimy
są już przy kwitnącej
wiośnie
Zima
spokojnieje
gubiąc swój rytm
Przychodzi noc
usypiając uliczny hałas
Tylko księżyc
czegoś wypatruje
kiedy szukam
gwiazdy swojej
na niebie


– 87 –

Myśli gdzieś
się zagubiły
marzenia pozostały
Smutek wszedł
nieproszony
i ciemne chmury
zakryły wschodzące
słoneczko
Ptaki pochowały się w gwiazdach
Tylko mgła jak
biała pierzyna
otuliła wszystko


– 88 –

Dziecinny świat
pisany bajką
gra
przepiękne melodie
Sen to czy jawa?
Zjawia się wiosna
która zamracza
pięknymi kolorami
nadzieję zmieniając
w śpiew ptaków
ciepły wiatr łaskocze
a budzik każe
otworzyć oczy
z nadzieją


– 89 –

Dziękuję ci Mamo
za twą obecność
kołysząc mnie do snu
Dziękuję ci za serce
które jest zawsze gorące
Dziękuję za dobroć
którą mnie dajesz
Dziękuję za to że jesteś
moim słońcem…


– 90 –

Znacząc drogę łzami
szła samotność
Ptaki chciały
ją rozchmurzyć
ale ona poszła
dalej
rozmawiając
z kwiatami polnymi
Wtedy mały
kwiatek zagrał jakąś melodie
i rozbudził nadzieję
w sercu


– 91 –

Mam nadzieję
na lepsze jutro
tam cisza rozumie myśli
i sny które się
spełniają
Marzenia
są niezatapialne
i choć kawałek
szczęścia
się nie kończy
Panie chcę Cię
oczarować swym uśmiechem
do Twych słów


– 92 –

Zielone pola
nad Biebrzą
szepczą do mnie
prawdę o miłości
i nadziei
Zasłuchany w koncert
ptaków
i przecudny zapach kwiatów
Tylko czas czeka
i otacza mnie
swym ramieniem
Drzewa pochylają się nade mną
i mówią jak cudowny jest
świat
podpowiada im to
wiatr


– 93 –

Moje ciche
marzenia
chcę wysłać
listem poleconym
kopertę przewiązaną
nicią pajęczą moich
najskrytszych westchnień
Na kopercie jest
znaczek nadziei
i dopisek „Uwaga”
Wiem że listonosz
delikatny wiatr
dostarczy list do nieba


– 94 –

Dywan zapachów
dławił mnie
kiedy przychodziła nadzieja


– 95 –

Zdaje mi się tylko
że mam
cały świat
że wszystkie marzenia
spełniły się
że ogród mego pożądania
oczarowuje kwiatowym
zapachem


– 96 –

Wierzba na łące
zaplata warkocze
Wiatr nie chce
nas porwać
do gwiazd
Strumyk płynie
i nie chce mi pozwolić
na drobinę szczęścia
Wtedy „niebo
otwiera się przede mną”
szczęściem


– 97 –

Przed zbliżającym
się losem
jestem zdolny aby
odegnać lęk
próbuję przywołać w wyobraźni
przyszłość
Co przyniosą moje kroki
i mój uśmiech?
Co przyniesie czas?
Tylko Bóg wie
wszystko


– 98 –

Wieczorem
moje słowa
ślę do nieba
i rozwieszę jak przepiękne
transparenty między
gwiazdami
W tych słowach jest delikatna
tęsknota moich marzeń
W tych transparentach
splatają się moje
pragnienia…


– 99 –

Na szczycie
Góry Mojżesza
cicho szeptałem
modlitwy do Boga
bojąc się
że jestem tak wysoko
i przygniecie lawina kamieni
Na plaży
wypisane Twoje Imię
kiedy patrzę jak morskie
fale je całują
i porywają do morza
Jesteś wszędzie…


– 100 –

Słucham jeziora
w którym jest odbicie
ludzkiego jestestwa
Mruganie powiek
całe jezioro
pobudza
Nasłuchuję co jeszcze
przyniosą ptaki
czy wieczorem gwiazdy
wezmą kąpiel
z moimi
marzeniami


– 101 –

Do bezkresnego nieba
posyłam słowa
które jak najpiękniejszy
kwiat zakwitną
wśród gwiazd
przepięknych motyli
Szept pozostanie
na skrzydłach ptaków


– 102 –

Moje marzenia
zaniosły mnie
na krawędzi
urwiska
Słowa co niebo
podziały w ciemnościach
Cisza poranka
budzi nas ze snu
tylko zaspała
gdzieś nadzieja…

 

– 103 –

Cicha noc
na horyzoncie
księżyc i gwiazdy
Sen który oczekuje
poranka i uśmiechu
słońca
Cicha noc
słychać szepty
ptaków i traw
Tylko myśli nie
pozwalają zasnąć
tylko budzik
przywraca…


– 104 –

Pajęcza nić
ze śpiewem ptaków
jest rozwieszona
między gwiaździstym
niebem a świtaniem
Księżyc
gwiazdy z marzeniami
W tę noc piszę
list do Ciebie
całym życiem
Boże


– 105 –

Gdy jestem sam
wtedy smutek jest
ze mną
Gdzieś się podziały
moje marzenia
Ale wiem że Ty Panie
jesteś przy mnie
tylko „cisza spaceruje
ze mną”
a ja chcę zawsze
słuchać „myśli, słów
i gwiazd które
uciekły”
Czekam na
poranek


– 106 –

Śnię marzenia
wśród ciszy drzew
chwytając szczęścia
iskierki
Słyszę jak śpiewają
ptaki w kwiatach
i jak na niebie
cieszy się
tęcza


– 107 –

Nad jeziorem
słońce zachodzi
ja piszę
do ciebie
Listopad taki zwyczajny
ale cichy
Weź to wszystko
co się śmieje z wietrzykiem
co szeleści w sitowiu
piszę to i weź moje
marzenia
i spraw…


– 108 –

Deszczu majowy
deszczu
Deszczu moich marzeń
jaskółki przemoczone
płatki kwiatków…
dróżką wśród kwiatów
błądzę
„powiesił tęczę”


– 109 –

Moje słowa
są gnane
dzikim wiatrem
Moja słowa
jak kryształ rosy
tworzy uroczy
potok
Moje słowa
jak okruchy
które tworzą
Moje słowa…


– 110 –

Zbiegłem
dzisiaj z obłoków
zostawiając na chwilę
moje marzenia
Wśród hałasu miasta
nie znajdę
tego czego szukałem
Ale w zgiełku
czuję wolność
lecę jak motyl
który lubi barwy
kwiatów
porwany muzyką
świerszczy


– 111 –

Kłaniam się
brzozom
przy sosnach
zbieram myśli
marzę mijając świerki
brakuje słów
aby opisać piękno…


– 112 –

Słowa mówione
lecą i łączą
ludzi
Słowa pisane
podpowiadają co chciał
powiedzieć ktoś
Słowo…


– 113 –

Nad przepaścią
swoich marzeń
stanąłem
patrząc na to
co było
Nie skaczę
w otchłanie
marzeń
Przeleciały motyle
tych pięknych chwil
Cisza spakowała się
i odeszła
Pozostało mi
wrócić do rzeczywistości


– 114 –

Wierszom
w szafie niepotrzebne
moje myśli
Szafa już jest
Pełna
Ja tylko
nie wiem
co mogę
wziąć na siebie


– 115 –

„Na krawędzi” dnia
Zajrzałem w serce swoje
Pokochałem błękit nieba
w którym jak w lustrze
przygląda się
słońce
Chmury idą w taniec
i rysują piękno
A Pan Bóg jest w błękicie nieba
w tańcu chmur
w wietrze
w sercu
może i twoim?


– 116 –

Bóg pisze wiersze
na białej
niewidocznej kartce
serdecznym pisakiem
Wiatr porywa
napisane słowa
które trafiają do
ludzkich serc


– 117 –

Nad jeziorem
Studzienicznym
zapatrzyłem się w oczy Matki
i dojrzałem całe moje
życie
Marzenia pozwalają
odpłynąć żaglówką
z bezgraniczną
wolnością
Wiatr unosi lekko
serce zdaje się mówić
a cisza
pozwala być
blisko Boga


– 118 –

Myśl moja
błąka się po lesie
z czyimiś marzeniami…


– 119 –

Dobry stróżu
Aniele mój
Ty weź kawałki
mego szczęścia
i złącz z nadzieją
Aniele konwalii i pachnącego
bzu
pomóż kwitnąć kwiatom
w ogrodzie moich
marzeń
Aniele latający
spraw niech dzień będzie dobry
a ptaszki poproś
aby nauczyły latać między marzeniami
Aniele nie pozwól
abym dzisiaj nie zauważył szczęścia
aby na koniec dnia
zaśpiewać Bogu
wielkie dziękczynienie
za wszystko


– 120 –

Z kuchni dochodzi
melodia czajnika
zapowiadająca śniadanie
herbatą różaną
i płatkami nadziei
doprawianą śpiewem
ptaków
budzących w sercu radość
z uśmiechem
o smaku malin
Kawa
będzie ze słońcem
a potem pójdziemy
każdy swoją drogą
Tylko Dobry Anioł Stróż
prowadzi


– 121 –

Duchu Święty
przyjdź do mnie i pisz
Duchu Święty
graj ludziom
Duchu Święty
podpowiedz jak
zmienić los
aby zmierzał ku dobru
Duchu Święty
niech tęcza
przywraca dobry humor
Duchu Święty
niech kolejny dzień
będzie lepszy


– 122 –

Już dość długo
dryfuję w samotności
na zagubionym oceanie
na okręcie
nie mającym przyrządów
Tylko na horyzoncie
przed oczyma
pojawia się nadzieja
Nadzieja moja…


– 123 –

Myślami
zaplatam samotność
Deszcz gra piosenkę
w kałużach
Marzenia
wplecione w „nikim”
tańczą
w zapomnianych
białostockich uliczkach
Uliczne światła
nucą jakąś piosenkę
Rozpływam się
z marzeniami
w kolory
Patrzę a tu dookoła
kwitnie w zimie śnieg


– 124 –

Czas płynie
siadam pod drzewem
patrzę i podziwiam
jak drzewa patrzę w niebo
Patrzę i nasłuchuję
jak wiatr
coś mówi do drzew


– 125 –

Nad brzegiem jeziora
piaszczysta plaża
krzykliwe ptaki jesieni
siadają w błękicie wspomnień
i zacierają ślady tęsknoty…


– 126 –

Przeminęła jesień
zima na krawędzi pór roku błąka się
niebawem przyjdzie wiosna
ze swą zieloną nadzieją
już tylko kroczek
do lata słonecznego
wtedy wybiegnę
by przywitać wschód słońca
i ptaki co już się budzą
albo już śpiewają
na ranną rosę Bogu


– 127 –

Pocałunek kawy
oczy wpatrują się w poranek
biurko miesza się
z papierami bez znaczenia
rozmowy przy kawie
kradną marzeniom
czas rzeczywistości


– 128 –

Są ludzie którzy z uśmiechem
patrzą na ludzkie nieszczęścia
świat widzą
tylko w chęci posiadania
fortuna i banknoty
to wszystko
Siedzę
jak myszka pod miotłą
nie chcę dużo
chcę aby nie przyszli ci
którzy zabiorą to wszystko


– 129 –

Mgła tajemniczości
przykrywa moje marzenia
wiatr z deszczem
wieje prosto w oczy
Tak bardzo chciałbym dowiedzieć się
o problemach
nie do pokonania
oprócz nich
los pozwala słońcu
być w moim życiu
Zasypiam zmęczony walką
wtedy pieśń radosna
jawi się w dziękczynieniu
Serce śpiewa Bogu
a moje życie
jest szczęśliwe
Jezu ufam Tobie


– 130 –

Dziś rano
Bóg napisał biały list
puchem śniegu
przykrywając codzienność
Idąc
zostawiłem delikatne ślady
jeszcze gwiazdy wirują
czasem któraś spadnie
by spełnić marzenia
Cisza gra
a ja jeszcze
wchodzę w sen


– 131 –

Jakoś jest dziwnie
napotkany autobus
uśmiecha się
jakby śpiewał wesołą piosenkę
A ja gdybym mógł
podziękować Tobie
dałbym Ci
piękny bukiet kwiatów
Dziękuję kierowcy
że kiedy autobus wypełnia się ludźmi
to w środku zimy
jest wiosna i maj


– 132 –

Ślę do Cebie
miłe wspomnienia
z łykiem tęsknoty
Uśmiecha się do mnie
niezapominajka
przypominając
ślady bose
na piasku plaży
spacery
podeptane przez księżyc
i wypatrywanie gwiazdek
Wówczas wiersze pisane
na niewidzialnym papierze
przywołują uśmiech duszy
która słyszała
koncert pasikoników
i jaskółkę
przelatującą
zwiastującą jutrzejszą
rannej randkę
ze słońcem


– 133 –

Deszcz pada
jakby chciał mówić
o wczorajszej rzeczywistości
Tulę się
w ramiona nadziei
która przypomina mi
o spacerze
przy cichych
wschodzących gwiazdach
Wierzę
że jutro będzie
takie jakie wymarzyłem
to nic
że jest tak ponuro
Bóg przynosi radość


– 134 –

Czy warto
czekać i szukać?
Czy pragnienia
są jeszcze malowane
skrzydłami motyli?


– 135 –

Cisza opowiada
o gwiazdach ukrytych
kiedy Bóg przemawia
do mojej duszy
Słuchając szeptów ciszy
dziękuję Bogu
za wszystko
a szczególnie
za ułamki szczęścia


– 136 –

Kiedy noc
przechodzi nad miastem
za horyzontem
znika czas
a zapach marzeń
miesza się
ze wspomnieniami
Wpatruję się
w gwiazdę
rodzącą się na nowo
Wchodzę w inny świat
gdzie nie liczy się
to co przeżyłem


– 137 –

Ktoś niepotrzebnie każe
ciągnąć na loterii swój los
Ktoś jest nieludzki
nie mając współczucia
Ktoś z mojego życia
zabrał kolorowy ogród
i wypłoszył ciszę
i zamknął
w życiu upływającego czasu
Ale jest Chrystus
który wszystko
może przemienić


– 138 –

Tulę się we mgle
delikatności
ze swoimi marzeniami
Ciepło
rozpływa się w mojej duszy
kiedy niebo utula moje myśli
Noc puka do okien
kiedy gaszę latarnię
aby nie widzieć
rzeczywistości


– 139 –

Zdaje się
że jestem w raju
kiedy ogród jest
kolorami ubrany


– 140 –

Słońce otwiera nowy dzień
nadzieja rozkwita
zza chmur
jest ranek
Biorę księgę z nieba
i pióro od anioła
aby na pierwszej karcie
pisać serdeczne
dedykacje


– 141 –

Cicha gwiazdka
wśród innych się błąka
Cicha gwiazdko
miałaś przynieść
kawałek szczęścia
z lukrem marzeń
Gwiazdko
tak blisko byłaś
spełnienia


– 142 –

Słońce z chmurami
tańczy
ptaki śpiewają
wiaterek wśród drzew
przygrywa
popiskują kwiaty
a ja
nie znalazłem
szczęścia


– 143 –

Do szczęścia
niewiele potrzeba
jedynie uchylić serce


– 144 –

Marzenia dziecięce
fruwają razem
z ptakami
Na łące kwiaty
tańczą z dziecięcymi
myślami…
„Miłość sama
słowa układa…”


– 145 –

Patrzysz na smutną
Jesień
Ptaki już odleciały
wraz z moimi
marzeniami
Tęsknota tylko
nie chce się oddalić
ode mnie…


– 146 –

O Boże
w biciu serca
składam serdeczne
dziękczynienie
za okruchy szczęścia


– 147 –

Wszystko rozpłynęło się
w modlitwie
melodia została
w obłokach
tylko czuła
ale zbłąkana myśl
przytula się do mnie
i płacze ze smutku
Zamykam
bramę marzeń
ukołysany mówię
dobranoc
Panie Boże


– 148 –

Moje marzenia
zasłyszane
od nocy i dnia
wplatam
w promienie słońca
Niech zakwitają z nadzieją
będę wypatrywać
dzisiejszej nocy
strojnej w gwiazdy
i dziękować będę
za życie


– 149 –

Sen dla
moich oczu
jak ocean marzeń
porwał mnie
do nieba


– 150 –

Marzenia
są z piękna i w pięknie
osadzone


– 151 –

Jak dobrze
usiąść w ciszy
i zatrzymać myśli
by przysiadły
na przydrożnym kamieniu
i wsłuchały się w ciszę
szeptu lasu
A dusza wtedy
Boga usłyszy


– 152 –

Dzisiejszy dzień
szuka wierszy
między gwiazdkami śniegu
Wiaterek rozwiewa
zapach tęsknoty
Otwieram schowek
z moimi marzeniami
ale nie mogę odnaleźć
moich ukrytych wspomnień
Jeszcze szukam na niebie
mego obłoczka
który jest mi westchnieniem
ale jest Bóg
i czegóż mi więcej trzeba?


– 153 –

Wiaterek otula moją miłość
spacerując z nią
aż do rana
Księżyc z uśmiechem patrzy
i mruga do dalekich
zaskoczonych gwiazd
Deszcz i śnieg
grają i śpiewają
A szczęście przegląda się
w zapomnianej kałuży


– 154 –

Przy plebanii
samotna biała brzoza
cicho zapatrzona w tęsknotę
A wiatr przynosi
jakieś historie
A ona tylko
drży gałązkami
i biała jej kora
gubi się w śniegu
pochyla się jakby śniegu pytała
kiedy będzie wiosna
Jeden mały promyk słońca
a coś mówi


– 155 –

Moja pieśń bez słów
płynie razem
z wiatrem po gałązkach
szukając weny
Gdzieś się zapodziała
czy siedzi na zapomnianej
w parku ławeczce?
A może
nie wie jak wrócić
bo ślady zasypał śnieg?
A może czeka
na uśmiechające się
majowe
słoneczko?


– 156 –

Kiedy patrzę
na małą muszelkę
przypomina mi zapach
Morza Czerwonego
Fale te nadal
mówią do mnie
i deptany piasek na plaży
rozśpiewane mewy
Jeszcze raz marzenia
jeszcze raz smak szczęścia
dziękuję za to Bogu


– 157 –

Pociąg po brzegi
przepełniony podróżnymi
przystaje na stacjach
Podróżni wsiadają i wysiadają
stacje są różne
dzieciństwo
młodość
dorastanie
starość
Zegar odmierza czas
Niemowlę
W życiu nie ma miejsca
na bajki
jest rzeczywistość
w której nie zapomnę
o Bogu…


– 158 –

Wczoraj
kiedy byłem w parku
wśród samotnych alejek
wieczór okrywał je
swoim płaszczem
Cichy wiaterek
wokół mych myśli
czynił zamieszanie
A dusza moja
czuła się dobrze
bo „w ciszy
dusza Boga słyszy”
I wtedy jak dziecko
cieszę się okruchem szczęścia


– 159 –

Kiedy patrzę
na obłoki i wiatr
jak ukołysał moje marzenia
bujające się na obłokach
wtedy
powtarzam odczuwając szczęście
Deo gratias


– 160 –

Mały promyczek
odbija się w człowieku
i maluje uśmiech
na twarzach
i sercu
„Słońce świeci
dla wszystkich”
Niech nikt
tego malunku nie zaciera


– 161 –

Nadziejo
czy zawsze będziesz
z wiatrem
aby moje
marzenia chwytać?
Czy moje tęsknoty
zawsze będą chadzać ze smutkami?
Czy tylko na niebie
malujesz tęczę?


– 162 –

Na szczycie
Góry Synaj
sprawowana jest Msza Święta
Szepczę Twe Boże
błogosławieństwo
aby lawina
nie usłyszała
że Ty Boże
mnie błogosławisz
„Oto Baranek Boży…”
I wtedy Bóg żywy i prawdziwy
jest w moich rękach
kapłańskich
Wtedy
nie lękam się


– 163 –

Śnieg z wiaterkiem
kołysankę zaczęli nucić
Księżyc z uśmiechem
patrzy na ludzi
którzy jeszcze
nie śpią
Księżyc i gwiazdy
padający śnieg
i leciutki wiaterek
sprawiają że sen
przychodzi
tylko Bogu
jeszcze należne podziękowanie


– 164 –

Zegar nieubłaganie
odmierza czas
Ile w nim szczęścia
Bóg tylko wie


– 165 –

Czekam na noc
która przeniesie mnie
do krainy marzeń
Tam będę fruwać
z motylami
ponad szczytami gór
Będę najbliżej nieba
z obłokami
aby rozmawiać
z gwiazdami


– 166 –

Samotność
jest niekiedy za pan brat
Pustelni erem
jest tam gdzie Bóg mówi
że jest Bogiem Miłości


– 167 –

Gdzie szukać mam szczęścia
może tam
gdzie dotykam ziemię stopami
a moje niespełnione marzenia
nie są przeszkodą
na mojej drodze
Szczęście gdzieś jest
i rzeba go szukać


– 168 –

Zapomnienie
jak pajęczyna niewidoczna
omota
otwierając drogę
ku wolności
Moje serce
zawsze uderza
w kamień żalu
a cisza chce przygarnąć
moje sumienie
aby nadzieja pozostała
I stała się noc
ale jeszcze słowa Pana
„Ufajcie, Jam zwyciężył świat”
dodawały mi odwagi


– 169 –

Ludzie często
wpatrzeni w siebie
gubią Boże słowa prawdy
gubią drogowskazy
i nie chcą Ciebie przyjąć do siebie
zapatrzeni w siebie
zapominają o Tobie
Tylko kropla rosy
pełna ufności
wygrzewa się
w porannym słońcu


Sławomir Sadowski
Wszystkie swoje wiersze są pamięci Kochanej Mamie, pamiątką mojej przyjaciółce- Gosi, mojemu Koledze, Pani Joli, ludziom których znam.


– 173 –

Bo lubię
Wieczorem siedzę, słucham
śpiewu ptaków,
czemu śpiewają?
Bo lubię ich śpiew
siedzę, słucham marzenia
chciałbym być ptakiem
na łące wśród kwiatów
wiatr komponuje
muzykę ptakom
siedzę, słucham
Czemu śpiewają ładnie?
Bo lubię.


– 174 –

Chcę obudzić się
Codziennie rano
chcę budzić się
obok Ciebie
Patrzeć jak słodko śpisz
uśmiechasz się przez sen
Proszę
zabierz mnie do swojego snu
to moje marzenie
Chcę być obok
mocno całować
Dać Ci całe moje życie


– 175 –

Drzewo
Drzewo ogarnia korzeniami ziemię.
Jak matka dłońmi zapłakane dziecko,
Jego korona bywa dla nas cieniem
Gdy słońce prawdy niesie nam zwątpienie
Siedzę pośrodku i spoglądam w przeszłość
Pewnym odpowiedziom zadając pytania
Jak ludzie czynią zawsze od zarania
A kwitnie korona jak wolna miłość - ptak


– 176 –

Góry serc
Wędrowiec Już skończył
Wędrować do całego świata.
Bóg przygotował mu jasną drogę.
Zastawił swoje duże serce
jak górę serc,
dobrą dla wszystkich ludzi.
Może wędrowiec święty przygotuje
ścieżki do góry serc.
Dla papieża Jana Pawła II
Przez pamięć i szacunek

2005. 04. 22. 20.42.


– 177 –

Kwiaty
Jak budzące się motyle
szukające kropli rosy do picia
z rosnących wiosennych kwiatów –
tak ja szukam ścieżki życia do ciebie –
będę całować Cię całe życie.
Słyszę głos w wietrze wiosennym
może mnie wołasz do siebie.

03.31.2008


– 178 –

Lodowa miłość
Jej miłość do mnie jest jak lód.
Ona ma serce z lodu
lecz kocham ją całą duszą
kocham jej zapach, jak zapach
płatków kwiatów.
Jest jak niebo nocą z gwiazdami.
Nasza miłość jest lodowa-
Zimna jak noc zimą.


– 179 –

Lustro w sercu
Nie mam dobrego
uczucia do Boga
jak złe lustro w sercu
gdy pada deszcz,
siedzimy w kącie
bez ciepła rodzinnego.
Lecz wierzę w Boga.
chociaż dał nam takie życie.
Rozumiem, że muszę żyć
może kiedyś będę miał
serce czyste jak łza.


– 180 –

Lęk
Mam lęk do Boga,
nasz pan powiedział,
że każdy człowiek
jest wielki
nie przez to, co posiada
lecz przez czas to kim, jest
nie przez to co na
Boga Czym dzieli się
mam lęk do może naszego pana
spotkanie z sędzi, trzeba liczyć się.

25.10.2006


– 181 –

Mam pustkę
Jesteś moją gwiazdą
jak w nocy całe nasze miasto
w blasku gwiazd na niebie,
Jesteś moim sercem,
całym szalonym światem –
ta dziewczyna którą spotkałem
w życiu – lecz mam pustkę
w sercu bo kocham Cię
jak durny.
Jesteś moim budzącym się dniem
Blaskiem wschodzącego słońca!!!

1.09.2008


– 182 –

Czy słyszysz?
Czy słyszysz mnie?
Wołam Ciebie
całą duszą, całym sercem,
żebyś wróciła.
Czy słyszysz, wołam Cię,
bo jesteś moją dobrą duszą,
moim całym sercem.
Jesteś moim jasnym promieniem.
Czy słyszysz, że moje serce płacze!
Bo kocham Cię.


– 183 –

„Mija”
Życie mija
jak liści wieje
w wietrze, kwiat kwitnąc
płatki z drzew na wiosce.
Jak czasami moja miłość –
słyszę krzycz pomocy życia
w godzin mija.
kiedyś wszystko mija jak
jesienny wiatr.

08.07.2007


– 184 –

Między świecami
Czas szybko płynie.
Nie można go zatrzymać
jak duszę po śmierci.
Czas biegnie do blasku
między świecami.
Czasami świece gasną.
Zgasła właśnie świeca
Ojca Świętego.


– 185 –

„Mój przyjaciel”
Gdzie stuwiekowy rośnie las,
tam mój przyjaciel Bronek
słucha śpiew ptaków.
Jest w nim wiele zaczarowanych miejsc,
o których Bronek
sam tylko wie.
Mnie także odnajdziesz
w lesie tym.
Ten las to mój dom
a przyjaciel zna ów las
jak własną kieszeń.

22.10.2007

– 186 –

Mój ból
Szary dzień to jest mój ból,
miłość – różą z kolcami
zadającą ból.
Sen – bólem życia
gdy nie ma Cię obok.
Czekam na Ciebie co dzień
jak na wiosenne,
słoneczne dni...


– 187 –

Młody ptak
Czuję się jak młody ptak
w klatce Siedzę bez Ciebie,
jak puste jest serce – moje życie.
Chciałbym lecieć
jak młody ptak do Ciebie
bo moje serce – raduje się,
życie obok Ciebie niech
trwa do końca dni.


– 188 –

Na szkle
Pada wiosenny deszcz,
w kącie piszczy mysz.
Maluję ciszę na szkle.
Miłość bez szczęścia
jak sucha, jest szara.
Maluję ciszę na szkle.
Duszę mam od Boga.
Maluję miłość
na szkle.

– 189 –

Nie mi ten świat
Ktoś powiedział,
że nie dla mnie – taka
Dziewczyna mogę kochać
Ktoś powiedział mi,
że mam wszystko,
już nic nie potrzebuję z życia
czasami chce się – płakać,
jestem smutny jak w pustce
myślę, że dlaczego jestem
w tym świecie
nie na wolności jak ptak.
Nie mi ten szalony, ładny świat?
czuję się sam – całe życie!!!

– 190 –

Niebo
Gdy niebo czyste,
słońce świeci na kolorową łąkę
a motyl pije nektar z kwiatów.
Tutaj wszystko jest piękne
tak jak nasza miłość,
jest jak nektar – słodka,
kolorowa – jak motyl.
Ale czasami jest jak sól!!
chciałbym, żeby nasza miłość
trwała do końca naszych dni,
była czysta, tak jak dzisiejsze niebo.

11.24.2007


– 191 –

„Przy mnie trwaj”
Kiedy idzie noc
ziemię pogrąża mrok
Księżyc zaś jasnym drogowskazem jest
lecz ja boję się
Przestaje się bać
Jeśli czuję obecność Twą
więc Olu, Olu
przy mnie trwaj, przy mnie trwaj
Jeśli chmury
co na niebie są
runą na głowy nam
albo góry
omskną się w morza ton
będę trwał!
Nie uronię ani jednej łzy
Jeśli wciąż będziesz
przy mnie Ty
więc Olu, Olu przy mnie trwaj
przy mnie trwaj!

07.05.2007


– 192 –

Stop
Przepraszam, że długo żyję na tym świecie
STOP
Ciało strasznie mnie boli
STOP
Chcę płynąć lekko po niebie, jak łódź po oceanie
STOP
Nic nie mam z życia, tylko łzy, ból,
śmierć
STOP

22.11.2007

– 193 –

Ksiądz Jan Filewicz dzieli się refleksjami w kolejnym
tomiku, budzącym uśpione potrzeby duszy. Przypomina
o konieczności zdystansowania się od świata, który roz-
prasza i odwraca uwagę od tego, co najważniejsze. O prag-
nieniu trwałego kontaktu z Bogiem, możliwego do osiąg-
nięcia tylko poprzez milczącą kontemplację, bo przecież
„w spokoju i ciszy dusza Boga słyszy”. Ksiądz Jan namawia
do wyzbycia się poczucie wyobcowania i samotności, gdy
„w błękicie nieba, w tańcu chmur, w wietrze, w sercu moim
i twoim” sąsiaduje z nami sam Pan Bóg. Odkrywa niezwy-
kłość obcowania z przyrodą – spotkania ze Stworzycielem.
Wskazuje na naturę, jako niezawodne lekarstwo na znie-
chęcenie (osobiście chętnie doświadczyłabym tak poety-
ckich smutków). Pisze o świadomości upływu czasu, która
wzmaga intensywność przeżywania i uroku codzienności
tłumionego przez pośpiech - „a dzień zwyczajny/ okradł
mnie/ nie zdążyłem dostrzec/ wszystkiego/ co mi Bóg ofe-
rował”. Uwrażliwia na piękno chwili - nowe wiersze księ-
dza Jana to uwiecznione na papierze impresje.
Twórczość księdza Jana obejmuje wszystko, co w ży-
ciu dobre i piękne. W nowym tomiku wysyła on nam
wierszowane pocztówki ze swoich wędrówek i postojów.
Tworzy słowne fotografie, zestawia wyrazy „zabarwione
błękitem i małym wiaterkiem”, całość uzupełnia dźwię-
kami i zapachami. Wyrażanie zachwytu nad światem wy-
daje się szczególną formą spontanicznej i szczerej mod-
litwy dziękczynnej, o którą każdy może wzbogacić swój
osobisty kontakt z Bogiem.

Anna Artemiuk